Hej,
Mam mały problem. Od dwóch miesięcy jestem na diecie. Wszystko idzie dobrze, przyrosty są przy FBW, nie opuszczam treningów. Dodatkowo bardzo urozmaicam dietę: nie jem tylko gotowanego kurczaka, jem wołowinkę, gulasz, tatary, mięso szarpane z kurczaka czy z żeberek, łososie, pasty jajeczne, pasty rybne, pieczoną białą kiełbasę z piwkiem, pulpety, ziemniaki pieczone, czasami urozmaicę sobie obiad frytkami, nawet raz na dwa tygodnie napiję się tego piwka w piątek…
Jednak z uwagi na zmianę w pracy nie jestem już w stanie przyjąć wszystkich pięciu posiłków.
Zaczynam od śniadania, potem jem drugie śniadanie w pracy, obiad w pracy jem o 15:00, wracam do domu, na 17:00, robię trening, około 20:00, wlewam w siebie szejka, jem czwarty posiłek po treningowy i… jestem pełny. Zanim znowu poczuję apetyt jest już godzina 22:00, no i co tu dużo mówić – kładę się spać, bo rano do pracy.
Teraz mam pytanie.
Ważę 72kg, wzrostu mam 181 cm, lat 29, trenuję 3 razy w tygodniu na FBW. Z BMR wychodzi mi, że mam przyjmować (by przytyć) 2900kcal. Ja przyjmuję około 2400 – 2600 dziennie.
Czy jeśli zostanę przy takim dostarczeniu kalorii (czyli będę utrzymywać wagę według BMR, ale trenować), to mogę liczyć na przyrosty?
Jak to jest?