Cześć Wam wszystkich,
żeby naświetlić Wam pewne tło mojego 'dramatu' to jeszcze dwa lata temu ważyłem 54kg przy 181cm - taka dobrze wykarmiona gęś.
Wziąłem się jednak za siebie i obecnie ważę 73kg (30 lat) Moja rutyna to wedle kalkulatora BMR:
3200+ kalorii
w tym
121g białka
443g węgli
108g tłuszczów
Do tego 3 treningi FBW w tygodniu. Ogólnie jestem zadowolony, gdyż dietetyczka powiedziała, że mam idealne proporcje masy mięśniowej oraz tłuszczy... Prócz tłuszczy trzewnych.
Zrobiła mi się mała oponka i teraz nie wiem, jak obliczyć sobie zapotrzebowanie kaloryczne.
Ustawić kalkulator BMR na chudnięcie czy na stałą wagę? Zostać przy obecnej rutynie treningowej (3 treningi FBW) czy przejść na cardio? Jak rozdysponować wtedy potrzeby kaloryczne b/w/t? Czy to będzie dieta stricto pod redukcję?
Nie mam zielonego podejścia, jak do tego podejść. Ogólnie tłuszcz wedle dietetyczki odłożył mi się głównie w oponce.
Byłbym wdzięczny za pomoc.