Witam, mam pytanie, od niedawna (jakieś 4 tygodnie) chodzę na siłownię 3 razy w tygodniu, robię trening FBW około godziny, zacząłem nieco więcej jeść, żeby zwiększyć masę, ale nie jem jakoś specjalnie dużo, wręcz powiedziałbym, że ta dieta nie jest jakaś bogata, czyli konkretnie: zjadam codziennie rano o 8:00: dwa jajka na twardo, dwie kanapki z ¼ awokado i to w zasadzie tyle, później na obiad około 12:00 zjadam: w dzień, kiedy idę na siłownię – około 2/3 torebki ryżu i jedną(czasem trochę mniej) pierś z kurczaka i do tego tylko jakiś sos pomidorowy itp. W dzień bez treningu: około 2/3 torebki ryżu lub makaronu np. z tofu (żeby nie jeść codziennie mięsa).
Potem po treningu około 18:30 jem kolację, bo jestem głodny po siłowni, ale też niespecjalnie dużą, zwykle dwie kromki chleba, jedno lub dwa jajka i zdarzy się serek wiejski np. A w nie treningowe dni jem jeszcze mniej na kolację o ile w ogóle.
Od czasu do czasu zdarzy się niestety coś słodkiego, bo bardzo lubię słodycze niestety… Powiedzmy jeden batonik na 1 – 2 dni :-P 😉 Nie wiem czy to dużo czy nie, heh 😉 :-P
Nie rozpisywałem sobie żadnej diety, po prostu jem tak jak napisałem wyżej, ale teraz do rzeczy: chodzi o to, że mam wrażenie, że przybieram tłuszczu na sobie, zwłaszcza niestety w miejscach, gdzie przybieram zawsze, czyli w okolicach twarzy i szyi no i nieco na brzuchu… Wyglądam trochę jak pucek na twarzy przez to, haha :-P 😉 I tak się zastanawiam, czy robię po prostu za mało ćwiczeń czy o co biega? Ważę teraz około 82 – 83 kg. Robię rozgrzewki niedużo, bo tylko jakieś 5 minut biegania na bieżni przez ćwiczeniami i później 5 minut na koniec, no i później zawsze sauna na koniec.
Powinienem ograniczyć jedzenie czy może po prostu więcej ćwiczyć, żeby nie przybierać tłuszczu…?
Pozdrawiam
PS. Zaznaczam, że nie mam "fioła" na punkcie siłowni, chciałbym tylko trochę przybrać, ale niestety am wrażenie, że przybieram tłuszczu nieco więcej niż chciałbym.